Strony

niedziela, 1 lipca 2012

rozdział 9 ♥

Spojrzalam na okno. Krople deszczu leniwie splywaly po szybie. Nie spalam juz od jakis kilkudziesiesciu minut. Chcialam wstac i cos porobic, lecz Zayn mocno obemywal mnie rekoma. Jakby wiedzial, ze mu zaraz uciekne. I chyba mial racje bo juz kilka razy probowalam sie wyrwac z jego uscisku. Bezskutecznie. Ale chyba podobalo mi sie to. Odwrocilam glowe i popatrzylam na mulata. Wygladal tak slodko jak spal! Nie chcialam go obudzic, wiec lezalam bezruchu patrzac sie co chwile to na niego, to na szybe. Deszcz padal chyba cala noc. Bylo prawie ciemno w pokoju mimo ze okna wcale nie byly zasloniete. Slonce widocznie nie mialo zamiaru dzisiaj wyjrzec. Kiedy poczulam, ze uscisk Zayna troche sie poluzowal ostroznie wstalam z lozka. Znowu zakrecilo mi sie w glowie. Wzielam bluze, bo jakos tak zimno sie zrobilo i zeszlam na dol. Tam tez bylo ciemno. Nie chcialam zapalac swiatla. Usiadlam na kanapie, okrylam sie kocem i wzielam laptop ze stolu. Wlaczylam go. Zmrurzylam oczy poniewaz od lapka bilo mocnym swiatlem. Zalogowalam sie na fejsa i twittera. Dopiero po pewnym czasie sprawdzilam godzine. Bylo po 8. Za niecaly tydzien zaczynaly sie wakacje. Ja juz je od dawna mialam bo uznalam ze na razie nie oplaca sie chodzic na lekcje. Chlopcy widocznie zapomnieli o chodzeniu do szkoly ale wiedzialam ze od wrzesnia mi nie popuszcza. Sprawdzilam facebooka. Jak zwykle nic ciekawego. Kilka zaproszen do znajomych i z dziesiec bezsensowych powiadomien. Wylogowalam sie i zajrzalam na twittera. Tam jak zwykle wiele sie dzialo. Tweetnelam: "Wreszcie deszcz ♥" i weszlam na mentionsy. Mialam je zawsze zawalone spamem. Przeczytalam kilka tweetow i odpisalam ludziom. Wiekszosc z nich odpowiadala na moje codzienne tweety a inni tak jak zwykle pisali ta samo. Zazwyczaj wiadomosci brzmialy: "Love you!", "Follow me?" albo "much love from...". Wiele osob wlasnie przesylalo mi takie pozdrowienia z swojego kraju. Wiekszosc bylo z Polski. Zauwazylam ze kilka osob do mnie napisalo. Przeczytalam tweeta; "Tez uwielbiam deszcz! W Polsce tez pada :) Zrobisz kiedys twitcama? #PolskaCieKocha ". Szybko wystukalam; "Zastanowie sie nad tc :) Tyle osob do mnie pisze, wlasnie z Polski ;o. Musi to byc fajny kraj!". Odpowiedz dostalam niemal natychmiast; "Bo to jest fajny kraj (; Wpadaj do nas :) #KochamyCie". Odpowiedzialam; "Hahah. Ja tez Was kocham ;')". Po chwili wyslalam tweeta; "Poland... This is awesome country!!!". Nie chcialo mi sie juz odpowiadac na tweety wiec weszlam na mentionsy i tylko pofollowalam kilkanascie osob. Sprawdzialam moj profil. Przydaloby sie zmienic av... Nagle przezylam lekki szok. Czy to mozliwe ze od czasu kiedy Harry napisal do mnie, gdy bylam w samolocie, przybylo mi 15tys followersow?! Najwyrazniej tak. Wczesniej udalo mi sie zachowac w tajemnicy, ze to jest moje konto... A teraz wszyscy wiedza ze to jest twitter "siostry Hazzy z Łan Direkszyn". Po chwili zauwazylam, ze Niall zatweetowal; "Nie moge juz spac :c". Szybko odpowiedzialam; "To chodz do mnie na dol ;)".
- Moge sie dosiasc?- spytal blondyn.
- Jasne- odpowiedzialam i poklepalam miejsce obok mnie. Zlapalam sie za glowe bo poczulam mocny bol.
- Co porabiasz?- zagadnal Niall.
- Sprawdzam twittera...- powiedzialam i szybko sie wylogowalam. Po chwili wylaczylam laptopa.
- Ty wiesz, ze w nocy byla burza?!- krzyknal niebieskooki.
- Ciszej! Bo kogos obudzisz!- wymyslilam. Domyslilam sie ze chyba Nialler nic nie wiedzial o moim wczorajszym wybryku. Inni pewnie tez nie wiedzieli. I niech tak zostanie. Postanowilam nie dac po sobie poznac ze boli mi glowa i ogolnie ze jest mi nie dobrze.
- Oo...- szepnal blondynek. Odwrocilam glowe i zauwazylam ze probuje on wlaczyc swiatlo.
- No to chyba nie mamy pradu- oznajmilam lekko rozbawiona.
- I do tego jest ciemno... No niezle!- usmiechnal sie.
- To moze... pobawimy sie w chowanego?- spytalam poruszajac brwiami.
- Ale ze tak... sami?- odpowiedzial lekko przestraszony.
- No a czemu nie? Boisz sie? Buuuuuuuuuu!- zaczelam udawac ducha.
- Przestan!- wykrzyczal naprawde zdenerwowany.
- Hehe. Spokojnie! Okej. Ty szukasz. Licz do 20.- oznajmilam i szybko ale cicho udalam sie na gore. Skrecilam w lewo i doszlam do pokoju Lou. Nacisnelam powoli klamke, uchylilam drzwi i ujrzalam Louisa okrytego koldra. Podeszlam do lozka i powoli wsunelam sie pod koldre obok Lou. Staralam sie ostroznie poruszac tak aby nie obudzic marchewy. Naciagnelam koldre pod sam nos. Kiedy uslyszalam kroki odruchowo zakrylam sie cala i wyprostowalam, tak aby nie bylo widac, ze leze pod koldra.
- Bellla! Ja wiem, ze tu jestes!- szepnal Niall a ja zagryzlam warge aby nie wybuchnac smiechem.
- Aaaaaaaaaaaa!- glosno zapiszczalam, kiedy blondyn zerwal koldre ze mnie i z pasiastego. Myslalam ze nornalnie na zawal zejde.
- Tu cie mam!- krzyknal Niall i zaczal mnie laskotac.
- Ej! Co wy... No ale ze w moim lozku?!- lekko oburzyl sie Lou, gdy zauwazyl, ze Horan lezy na mnie.
- Hahahahahah. Przestan!- krzyczalam nie mogac przestac sie smiac.
- Okej... Kanapka!!- wrzasnal Louis i wskoczyl na Niallera. Ja tylko jeknelam bo nie moglam oddychac.
- Stoooop!- wydukalam resztkami sily.- Nie moge... nabrac... tlenu!!- powiedzialam probujac sie wydostac.- Dusze sie!- jeknelam i przechylilam sie gwaltownie w bok z nadzieja, ze to cos da i, ze ktorys z nich ze mnie spadnie. Zaczelam sie rzucac na boki jakby mnie prad kopnal. Wygladalo to conajmniej idiotycznie.
- Ej... co wam sie stalo?!- wykrzyczal zaspany Harry.
- Ahahahahaaah. Pomocy!- krzyknelam i po chwili poczulam jak lokowaty lapie mnie za reke i mocno ciagnie. Nie spodziewalam sie ze byl on tak silny. Po chwili lezalam na lozku a chlopcy obok mnie.
- Chyba cos mi sie nalezy za ta pomoc...- stwierdzil Hazza ziewajac. Nie wiedzialam o co mu chodzi dopoki nie nastawil polika.
- A moge jakos inaczej odpracowac?- spytalam zniesmaczona.
- Niech pomysle... Nieee!!- odpowiedzial przysuwajac sie i wystawiajac policzek.
- Eeeeeee...- zajeczalam i glosno cmoknelm go w wyznaczone miejsce.- Moze byc?
- O tak!- odpowiedziala zadowolony.
- Ja tez chce buziaka!- wykrzyknal Lou
- I ja tez!- dolaczyl sie Nialler.
- A za co?!- oburzylam sie.
- Za to ze jestesmy- odpowiedzial Louis i uroczo sie wyszczerzyl.
- Gorzej wam?- spytalam rozbawiona i udalam sie na dol. Spojrzalam przez okno. Przestalo padac ale i tak byly dalej ciemne chmury. Podeszlam do lampy i kliknelam guzik aby sie wlaczyla. Bezskutecznie.
- Chloooopcyyyyy!!- zawolalam ich. Po chwili uslyszalam ze zbiegaja po schodach.- Dalej nie ma pradu- skrzywilam sie.
- Trudno- wruszyl ramionami blondyn i skierowal sie w strone lodowki.- Aaaaaaaaaaaa! Jezu Chryste, Boze Swiety...-wykrzyczal lapiac sie za serce.
- Co? Zaloze sie, ze jest nie ma juz nic do jedzenia- oznajmil Hazza.
- A ciasto, ktore wczoraj zrobilam z Cher?- spytalam.
- No bo wiesz... Glodny bylem... A pozatym nie bylo go duzo...- powiedzial niebieskooki.
- No to trza isc na zakupy- oznajmil nam Zayn.
- Ooo! Wstal nasz spioch- krzyknal Horan rzucajac sie na mulata z usciskami.
- Eeej! Spokojnie!- powiedzial Malik przytulajac, a potem delikatnie odklejajac od siebie blondyna.- Bella, pojedziesz ze mna do sklepu?
- Spoko!- odpowiedzialam nie dajac po sobie poznac, ze sie rumienie.- Czekaj, tylko sie ubiore.- oznjamilam i szybko pobieglam na gore. Teraz to juz na 100% jestem pewna, ze chlopcy nic nie wiedza o imprezie ani o tym, ze spalam w jednym lozku z Zaynem. Otworzylam szafe. Chcialam wybrac jakis fajny zestaw, lecz niestety bylo z ciemno i slabo widzialam. Wzielam karmelowa bluze, czarne rurki i brazowe conversy. Wlosyjeszcze raz przeczesalam i wzielam tabletke na bol glowy. No niestety, dalej mnie boli leb. Ale wytrzymuje. Wole to niz kazania brata!
- Gotowa?- spytal Zayn.
- Yhym- odpowiedzialam wychodzac na zewnatrz.
- Co mi tak rano zwialas?- powiedzial usmiechniety, otwierajac mi drzwi od auta.
- Po prostu nie moglam spac- wydukalam wchodzac do samochodu.- A ty... nie mowiles im o tym, prawda?
- Jak widzisz nie... A mam mowic?- spytal odpalajac silnik.
- Domysl sie...- powiedzialam tajemniczo, a on raczej skumal bo nc nie mowiac wlaczyl radio i skupil sie na drodze. W glosnikach zabrzmialo "friends". Utwor ten znalam na pamiec. Niekontrolowanie, zaczelam spiewac. Przyznam, ze dosc czesto tak mam i nie moge przestac. Po prostu, gdy znam jakas piosenke na pamiec, to nie moge jej nie zaspiewac. Po skonczeniu hitu Aury Dione, gosciu w radiu poinformowal nas, ze jest 12;26. Dopiero wtedy przypomnialam sobie o Zaynie, ktory siedzial obok. Spojrzalam na niego speszona i zauwazylam, ze ubral ciemne Ray-Bany i granatowa czapke. Domyslilam sie, ze pewnie mu chodzi o fotoreporterow wiec szybko narzucilam kaptur na glowe. Nie chcialam aby w necie od razu pojawily sie roznego rodzaju ploty.
- Jestesmy na miejscu- powiadomil mnie mulat. Wyjrzalam przez okno i zauwazylam, ze dalej nie pada. Po chwili Zayn, jak przystalo na dzentelmena otworzyl mi drzwi od auta i podal mi reke. Usmiechnelam sie tylko i z jego pomoca wysiadlam z auta. Malik zablokowal samochod i ruszyl w strone hipermarketu.
- Idziesz?- spytal i wyrwal mnie z zamyslenia.
- Tak- odpowiedzialam bez zastanowienia i podbieglam do niego. Szlismy rowno. Krok w krok, dopoki nie doszlismy na miejsce. Zayn wsadzil monete do koszyka i po chwili pchal juz wozek przed siebie.
- Moge ja?- spytalam i bez czekania na odpowiedz przejelam od niego koszyk. Jezdzilam nim po calym sklepie.
- Teraz moja kolej- powiedzial mulat z bananem na twarzy i przejal ode mnie pojazd. Ja szlam przed siebie a on smigal jak male dziecko po spozywczym. Przez dosc krotka chwile zamiast szukac czegos do jedzenia lub po prostu biegnac za chlopakiem zamyslilam sie. Czy ja naprawde dobrze robie? Ze daje sie tak troszczyc Zaynowi o mnie? Pozatym to calkiem zepsulam moj "plan"... Przez ten rok obiecalam sobie, ze nie odpuszcze bratu. Ze teraz on poczuje jak to jest byc ignorowanym. A moze powinnam dac mu szanse? Przeciez moze go kiedys zabraknac i nie wybacze sobie tego ze nie cieszylam sie kazda chwila z nim spedzona... Tak naprawde to juz calkiem nie wiedzialam co robic.
Z zamyslenia wyrwal mnie Malik. Objal mnie w pasie, podniosl do gory i obkrecil wokol wlasnej osi.
- O czym tak rozmyslasz?- spytal stawiajac mnie na ziemi.
- Ooo! Jaki fajny majonez!- powiedzialam wkladajac go do wozka i pognalam przed siebie. Wzielam dwa duze chleby i kilkanascie bulek. Nie przejmowalam sie zbytnio iloscia bo moglabym sie zalozyc ze jeszcze dzis to chlopcy wszamaja. Zayn caly czas uwaznie mnie obserwowal. Od czasu do czasu usmiechal sie i bez slowa wkladal do koszka nowe rzeczy. Po godzine mielismy juz wszystko i wreszcie moglismy isc do kasy. Kiedy babka powiedziala cene mi az szczeka opadla. Jak oni takie zakupy codziennie robia to musza miec naprawde kupe forsy! Pozatym mialam troche wyrzuty sumienia, ze Zayn placi za jedzenie ktore ja tez przeciez bede konsumowac. Nie odzywajac sie pakowalam wszystko do siatek.
- No to chyba mamy wszysto- zagadnelam i nim sie obejrzalam bylismy juz przy drzwiach wyjsciowych. Kiedy tylko wyszlismy na zewnatrz, zaczelo padac. Szybkim krokiem doszlismy do auta. Chlopak otworzyl bagaznik. Byl on tak duzy, ze wkladajac do niego siatki odruchowo weszlam do srodka. Kiedy juz zakupy byly na swoim miejscu zaczelam sie cofac w celu wydostania sie z bagaznika. Gdy juz wyszlam z niego odworcilam sie. Stanelam twarza w twarz z Zaynem. Czulam jego oddech i jego slodkie perfumy, ktore tak uwielbiam. Zayn patrzac mi gleboko w oczy powoli przysunal sie jeszcze blizej jakby chcial sie upewnic czy tego chce. Ja tylko stalam i patrzylam na niego. Nasz usta dzielily milimetry. Dosunal sie jeszcze blizj, a ja gwaltownie odwrocilam glowe i wyrwalam sie z jego objecia.
- Ja... Przepraszam...- wydukal patrzac na mnie, gdy wsiadalam do samochodu. Po paru sekundach on tez wsiadl do auta. Wlaczyl silnik. Jechalismy tak kilkanascie minut w zupelnej ciszy. Nawet nie mialam ochoty wlaczyc radia, ktore tak lubilam.
- No wreszcie, jestescie!- zawolal oburzony Niall. Szybko podbiegl do mnie i wzial zakupy. Natymiast zaczal je rozpakowywac. Zbedna siatke polozyl na stole, a sam obladowany usiadl na kanapie i zaczal otwierac czekolade.
- Co robiliscie jak nas nie bylo?- spytalam z zaciekawieniem. Czekajac na odpowiedz usiadlam obok blondyna i ulamalam sobie kawalek czekolady.
- A nudzilismy sie... Bez ciebie to zawsze tak nudno- odpowiedzial Lou.
- Milo mi- powiedzialam posylajac pasiastemu buziaka.
- Porobimy cos?- spytal Hazza.
- Mozemy w cos zagrac- zaproponowal Liam.
- No spoko- zgodzilam sie. Po tych slowach chlopcy zaczeli toczyc wojne, ktory z nich ma grac jako pierwszy. Poniewaz byly tylko trzy konsole mielismy klopot.
- To moze tak- zaczelam.- Ja robie marynarzyka z marchewa, Liam z naszym żarłokiem, a Harry z Zaynem, okej?
- Okej!- wykrzykneli wszyscy chorem.
- Kto wygral?- krzyknelam po kilku minutach.
- Ja, Louis i Hazza- odpowiedzial dumny Nialler.
- No to wy zaczynajcie- powiedzialam i juz po chwili wygrani rzucili sie na konsole, a ja, Zayn i Liam spokojnie rozsiadlismy sie na sofie. Po dobrych dwoch godzinach przyszedl czas na nas. Nim sie obejrzylismy bylo juz po 18. Rzucilam abysmy sie pobawili w chowanego. Wszyscy byli za. Najpierw szukal Harry. Bawilismy sie na zaklepywanki. Tylko Lou udalo sie zaklepac. Potem szukał Niall. Przyszła tez w koncu pora na mnie. Ogolnie bylo smiechowo bo na przyklad Nialler zaczal piszczec jak dziewczyna kiedy zaczela sie burza. Strasznie grzmialo! Musielismy go uspokajac. Liam nawet zaczal mu spiewac. Blondyn po tej 'kołysance'... zasnął. Chlopcy zaniesli go na gore, a potem udali sie do swoich pokoi. Ja tez udalam sie na gore. Przebralam sie w pizame. Skladala sie ona z bluzki z krowa i spodniami w bialo-czarne łaty. Przylozylam glowe do poduszki i zamknelam oczy. Co chwile przewracalam sie to na plecy, to na brzuch. Nie moglam zasnac. Otworzylam paczadla i cicho zeszlam na dol. Moglabym powiedziec, ze szlam z dusza na ramieniu bo jakos tak boje sie ciemnosci. Nagle potknelam sie o wlasne nogi. Gdyby nie kochana sciana to zjechalabym na tyłku po schodach. Uratowana otworzylam lodowke i wyjelam z niej mleko. Wzielam kilka łykow i uslyszalam kroki. Juz chcialam wziasc jakis garnek do obrony ale spostrzeglam, ze po schodach schodzil Zayn.
- Tez nie mozesz spac?- spytal.
- Yhym- odpowiedzialam biorac lyk mleka.
- Ja... Na serio cie przepraszam za ta sytuacje na parkingu... Nie powinie...- Malik juz mial konczyc zdanie, kiedy przerwalam mu i wpiłam się w jego usta.
- Sluchaj, to ja przepraszam. Po prostu mnie zaskoczyles... Nie bylam tez pewna czy tego chce... Ale jednego jestem pewna. Kocham cie- szepnęłam przerywajac całusa.
- Ja ciebie też mała- odpowiedzial i zaczął mnie namiętnie całować. Czułam jak podczas pocałunku się uśmiecha. Gładził rekoma moje plecy. Ciarki przeszły mnie po całym ciele. Ja natomiast wplotłam palce w jego włosy. Chcialam aby ta chwila trwała, lecz całowaliśmy sie tak łapczywie, ze az zabrakło nam tchu.
- Idziemy spac?- spytałam niechetnie odklejajac sie od niego. Balam sie ze kogos obudzimy.
- Jasne- odpowiedzial. Dał mi jeszcze na koniec soczystego buziaka i mocno mnie przytulił.
- Chodź- szepnęłam łapiąc go za ręke. Splotlismy ze soba nasze palce i wpatrzeni w siebie weszliśmy po schodach na góre.

***
HeiA! Rozdział 9 wyszedł mi znacznie dłuzszy niz planowalam. To chyba dobrze, nie? (: Wreszcie mamy wakacje! Trzynastego wyjezdzam na kolonie ale postaram sie jeszcze cos dodac przed wyjazden.
Dziekuje mojej kochanej osiemmastce oberwujacych ♥
Dziekuje tez za az tyle wejsc ♥
Rozwalacie system z tymi zajebiaszczymi komentarzamy ; D
Licze na jeszcze wiecej ; *
Ps; piszcie do mnie na gg; 41639881 ; )

12 komentarzy:

  1. super <3333 są 'razem' xD ciekawe czy Hazza się wścieknie xD ahhh jak ja bym chciała nie móc wstać z łóżka z powodu ramion Zayna mhmmmmm.... ;D czekam na kolejny xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział .. Liczyłam na to ze Bella i Zayn będą razem ;*
    napisz szybko następny rozdział bo nie moge sie juz doczekać ;*
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no w końcu jest coś między nimi! Mam nadzieję że one będzie lepiej dogadywała się z Harrym, szkoda mi go :c Rozdział jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn i Bella są razem, liczyłam na to i spełniłaś moje marzenie ;D Wszystko jest tak wspaniale, że coś skomplikujesz w ich życiu, nie? ;)
    Wiesz, ja myślę, że dasz radę dodać nie tylko jeden rozdział przed trzynastym :3 Nie mogę się doczekać następnego ♥
    Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze, że taki długi ;)
    Czekam ze zniecierpliwieniem na next :)
    Zapraszam do mnie : music-is-all-we-have.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ojeju < 3 tyle mam do powiedzenia xd Zayn jest przesłodki ;3 i uwielbiam Niall'a wykreowanego przez Ciebie ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże...jak y bosko piszesz..jesteś cudowna...znasz moje zdanie na twój temat..kocham cię..:D bosko..wiedziałam, ze oni beda razem...:D ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu zakochałam się w tym blogu <3 Zajebiście piszesz!! Jak będziesz miała czs to zapraszam http://notidealbutmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału. Kocham cie Karola <3

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku, świetny blog <3
    przez przypadek go znalazłam :)
    będę wpadać, informuj mnie jakoś. np. u mnie na blogu :)
    http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com/
    Jeśli się spodoba, to zostaw komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział :)
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne, ciekawa jestem, czy będą razem :) Czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń